Siemka! Chciałbym Wam zaprezentować mój prywatny ranking FPS-ów z lat 90-tych. W czasie gdy gatunek retro-shooterów przeżywa rozkwit warto wrócić do początku gatunku i przypomnieć sobie radość jaką niosła beztroska rozwałka w latach 90-tych. Oczywiście jest to subiektywna lista, i wiem, że nie którym z Was będzie czegoś tutaj brakować. Tyle tytułem wstępu, a mój ranking przedstawia się następująco:
10. Chasm The Rift
Powyższy tytuł to nic innego jak klon Quake’a (w tamtych czasach powstawały jak grzyby po deszczu). Wcielamy się w postać żołnierza wysłanego na misję do elektrowni, w celu sprawdzenia przyczyny spadków mocy. Jak nie trudno się domyślić grupa za to odpowiedzialna, to nasi główni wrogowie, których musimy wyeliminować, aby powstrzymać ogólnoświatowy spisek. Pomimo tego, że gra była bardzo chwalona w recenzjach, nie zrobiła furory. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy był mocno niedopracowany tryb sieciowy, który w pewnym momencie był zupełnie nie grywalny.

9. Heretic
Na fali popularności Doom’a i innych FPSów, Raven Software postanowiło wydać grę opartą na silniku Doom’a. Pomimo tego, udało im się stworzyć grę bardziej rozwiniętą. Wcielając się w tytułowego heretyka przyjdzie nam zmierzyć się z najeźdźcami z innego wymiaru, którzy postanowili zadomowić się u nas na dobre. Twórcy umożliwiali między innymi dwojaki sposób korzystania z broni po użyciu dostępnego w grze artefaktu. Dodatkowo klimat tworzyły średniowieczne wnętrza budynków. Gra spotkała się z przychylnymi recenzjami i dużą sympatią graczy.

8. Hexen
Hexen jest sequelem wcześniej opisywanego Heretic’a. Kontynuacja była jednak dużo trudniejsza. Ciekawą zmianą była możliwość wyboru postaci. Do naszej dyspozycji oddano Wojownika, Maga i Kleryka. Każdy z nich z innymi umiejętnościami i zestawem broni. Dodano również skakanie i elementy znane do tej pory z gier przygodowych (jak na przykład przenoszenie przedmiotów, pomiędzy pomieszczeniami). Pomimo tak zaawansowanych (jak na tamte czasy) mechanik gra nie odniosła spektakularnego sukcesu. Najprawdopodobniej było to spowodowane zbyt wyśrubowanym poziomem trudności.

7. Shadow Warrior
Shadow Warrior jest klonem znanego i uwielbianego przez wielu Duke Nukem 3D osadzonym w japońskich realiach. Wcielamy się w postać Lo Wanga, mistrza japońskich zabójców należącego do klanu Wojowników Cienia. Pomimo tego, że gra jest bardzo podobna do przygód księcia, to jednak klimat, a także związane z nim bronie, właściwe dla miejsca rozgrywania akcji i tożsamości bohatera (m.in. shirukeny!) sprawiają, że rozgrywka jest unikalna. Po latach gra doczekała się reboot-u od polskiego studia Flying Wild Hog, w ramach którego powstały 3 nowe części mocno inspirowane pierwowzorem z 1997 roku.

6. Doom
Po przełomowej grze jaką nie wątpliwie był Wolfenstein 3D (zabrakło go w zestawieniu, tylko dlatego, że gdy rozpoczynałem moją przygodę z FPS-ami, był już dla mnie grą zbyt archaiczną) id Software z Johnem Romero na czele wydali nowe dzieło. Oto jako żołnierz marines trafiamy do tajnego kompleksu wojskowego aby zwalczać potwory przybyłe w wyniku wytworzenia portalu międzywymiarowego. Kultowy Doom jest produkcją, która została odpalona już na chyba każdym możliwym sprzęcie posiadającym procesor, nie macie zatem wymówki, jeśli nie graliście, po prostu musicie to nadrobić. Gra została wydana nie dawno na sprzęty poprzedniej generacji, a także smartfony. Dodatkowo John Romero postanowił wypuścić nowy zestaw poziomów, a cały dochód ze sprzedaży dodatku przeznaczony jest na pomoc dla pogrążonej w wojnie Ukrainy.

5. Redneck Rampage
W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, twórcy gier bardzo lubili eksperymentować i przedstawiać nam dosyć oryginalne „settingi” świata. Strzelanie do kosmitów z obrzyna, a wszystko to w „redneckim” klimacie amerykańskiej prowincji? Proszę bardzo. Dodatkowym smaczkiem są zabawne komentarze głównego bohatera, który zaciąga w uroczy wręcz sposób. Dodajcie do tego charakterystyczny dla całego gatunku zróżnicowany arsenał broni i możliwość likwidacji trzody chlewnej i innych zwierząt gospodarskich. Wszystko to przełożyło się na dużą popularność tytułu od Xatrix Entertainment.

4. Quake
ID Software wydając Quake’a wyznaczyło nowe ścieżki twórcom FPS-ów, umieszczając w swojej produkcji w pełni trójwymiarowe modele postaci, a także tryb multiplayer, który przyciągnął rzeszę graczy. W trybie single player, wcielamy się w żołnierza, który jako jedyny pozostał przy życiu podczas misji zabicia całej armii stworów z największym na czele. Gra składa się z czterech epizodów dla pojedynczego gracza. Produkcja miała niesamowity dar przyciągania gracza do ekranu, chciało się grać więcej i więcej. Nie dawno została wydana nowa, ulepszona wersja tego klasyka na konsole obecnej i poprzedniej generacji i jest do wyrwania za nie wielką kwotę, więc nie ma się nad czym zastanawiać.

3. Duke Nukem 3D Atomic Edition
Każdy kto interesował się grami video w latach 90tych ten zna Duke’a. Nie było wtedy większego samca-alfa w świecie gier video. Nasz protagonista rusza do walki z przybyszami z kosmosu, którzy poważnie mu podpadli serią porwań „panienek”. Tytuł charakteryzował się specyficznym poczuciem humoru głównego bohatera, zachwycał interakcją z otoczeniem (możliwość załatwienia potrzeby fizjologicznej w toalecie czy wsadzenia banknotu za majtki striptizerce, która w zamian prezentuje swoje rozpikselowane walory), różnorodnością broni i klimatem samym w sobie. Edycja Atomic miała dodane dwie nowe bronie (zamrażacz i zmniejszacz) a także dodatkowy epizod w kampani single-player.

2. Blood

Cóż to jest za gra… Dopóki nie zagrałem w grę opisywaną poniżej jako zwycięzcę tego rankingu, była to dla mnie gra numer 1 bez podziału na gatunki. W rozgrywce wcielamy się w Caleba, członka okultystycznej grupy wyznaniowej, który wraca zza grobu, aby pomścić krzywdy wyrządzone mu przez współbraci w poprzednim życiu. To co wyróżnia tego FPS-a to niepodrabialny, mroczny klimat i szalone bronie, które mamy do dyspozycji. Blood doczekał się również kontynuacji, która nie jest jednak tak udana jak jej poprzednik. Tą produkcję odpalam do dzisiaj od czasu do czasu. Jeśli ktoś z Was nie grał, należy to jak najszybciej nadrobić.
1. Half-life
Pod koniec 1998 roku na rynku pojawiła się gra, która zmieniła podejście do gier zarówno graczy jak i twórców. Half-life, bo o tym dziele tutaj mowa, postawił na mocną fabułę obudowaną równie znakomitym gameplayem i realizmem (jak na tamte czasy oczywiście). W produkcji wcielamy się w Gordona Freemana, naukowca, który przybywa do tajnego centrum badawczego w którym wraz z całym zespołem badawczym bierze udział w eksperymencie dotyczącym teleportacji. Niestety eksperyment kończy się katastrofą, w której ginie większość ludzi będących wewnątrz budynku, a na dodatek do centrum badawczego przedostają się istoty z innego wymiaru, które wykorzystały portal powstały jako efekt uboczny nie udanego eksperymentu. Gordon musi odnaleźć drogę ucieczki ze zrujnowanego kompleksu badawczego, pokonując przy tym obce istoty. Jeśli ktoś z Was chciałby spróbować swoich sił, polecam remake wydany w 2015 roku pod nazwą Black Mesa.

Ciekaw jestem jakie gry Wy umieścilibyście w swoich prywatnych rankingach, dajcie znać w komentarzach.